sobota, 27 października 2007

No i tak. po przedstawieniu poszedlem do knajpy na kolacjie !! wypilem Fizzera.Takie cos podobne do piwa ale smakowe i nie piwo.ehhe
Po tem do super alko po alko i do pokoju z baletnicami.Tu w Raatuse popilsmy troszke ja winkomoni wodke No dobrze ja trosze kodki ale nie za wiele zeby trzymac fason przed jutrem.Bo charytatywnie pitu w niedziele pracuje to zeby byc odpowiedzialnym sie pilnuje.
Do tego miejsca zwanego klub tallin poszlismy i tam tance byly...jak na odpuscie...hehhe panie w kozaczkach panowie nienaganne stroje prosto z Kdt domow mody i my reszta swiata kontra estonia...smiesznie bylo.Polubili nas my ich tez na zasadzie smiejcie sie z nas my robimy to samo mowiac o was,heheh.Ale i tak ladnie.odo otwarcia co tydzien tam latamy bo co t mozna robic w tym pieprzonym tartu.


teraz juz zaraz sen i pa pa.

Brak komentarzy: